Forum Topory Strona Główna Topory
Rawskie forum RPG
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Karczma "Pod Knurem i Bykiem"
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Topory Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ślimak
Niby-to Admin



Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza pleców
Płeć: Topór

PostWysłany: Czw 20:08, 05 Paź 2006    Temat postu: Karczma "Pod Knurem i Bykiem"

Ze wszystkich parszywych miast świata, najparszywszym bez wątpienia jest Wmordeheim. To tutaj, fekalia i szczyna płyną rynsztokami w nieznanej gdzie indziej obfitości kształtów, zapachów i kolorów. To tutaj dziewki sprzedają miłość i choroby weneryczne po najbardziej konkurencyjnych cenach. To tutaj zbierają się wszystkie męty i typki spod ciemnej gwiazdy ze wszystkich Czterech Królestw. To tu na gorącym Pograniczu, w centrum Znanego Świata, łatwiej o sztych pod żebra niż o dobre słowo. To właśnie tutaj, wreszcie znajduje się niesławna karczma "Pod Knurem i Bykiem", gdzie zbierają się najgorsi z najgorszych - straszniejsi niż wszelkie bestie piekielne, bardziej okrutni niż wojna, bardziej morderczy niż zaraza, bardziej bezmyślni niż manifestacja pokojowa elfów w krasnoludzkiej kopalni - w skrócie mówiąc, bohaterowie, łowcy przygód, żołnierze fortuny czy jak się ich najczęściej nazywa skurwysyny.

Wejdź wędrowcze i rozgość się w najbardziej niezwykłym wyszynku w całym Znanym Świecie. Oto karczma "Pod Knurem i Bykiem". Nie sposób jej pomylić z niczym innym. To tutaj fajkowy dym ziela niziołków jest gęstszy niż opary z anusa chorej smoczycy, to tutaj krasnoludzki spirytus wypijany jest jednym haustem i zagryzany jest piekielnymi papryczkami z Hy Brasil - legendarnego lądu, za Siódmym Morzem. To tutaj zęby klientów sypią się częściej niż miejscowe dziewki a to już zaprawdę jest sztuka. W tym oto lokalu strawa jest zawsze ciepła i prawie zawsze martwa, a napitki są zawsze uświęcane sakramentem Chrztu. Jeśliś tchórz lub kiep nie masz tu czego szukać, jeśliś jednak przyjacielem przyjaciół, a duszę masz wędrowcy i awanturnika to poczujesz się tu jak w domu. Jakże więc będzie wędrowcze? Wejdziesz? Piwo, dziewki i opowieści czekają...


MG napisał:
Ale o co chodzi? Pewnie się zastanawiasz drogi czytelniku? No więc jest to początek sesyji eksperymentalnej na naszym nowym forum. Świat - "typowe" fantasy - jeżeli uważasz, że coś powinno się znaleźć w Znanym Świecie, napisz a znajdzie się w nim. Twoje słowo współtworzy Świat tak samo jak słowo MG. Jeśli masz wątpliwości, lub pytania udaj się do tematu: "Pod Knurem i Bykiem" - komentarze. Konwencja - w stylu powyższym - będzie "śmieszno i straszno", mam nadzieję, że bardziej śmieszno. Przygoda - nie ma! MG będzie się starał stawiać was w różnych sytuacjach (początek jest a co wyniknie z tego dalej to się okaże), współtworzycie przygodę tak samo jak współtworzycie Świat. Słowo napisane jest (prawie) prawem. To tyle zapraszam do gry. Dołączyć można w każdym momencie, odłączyć też - nie piszesz = nic nie robisz. Nie czekamy na spóźnialskich.

Jak zacząć grać? Poprostu pisać. Wymyśl postać, wejdź do karczmy, opisz siebie, zamów piwo, kozie mleko czy co wy tam u siebie pijecie w tych barbarzyńskich krainach. Masz historię? Opowiedz ją komuś. Nie masz? Zmusimy cię do wymyślenia jak będzie potrzebna. Archetypy mile widziane, postaci łamiące archetypy również. Generalnie olewamy mechanikę i nastawiamy się na opowieść. Jak chcesz być w czymś dobr opisz to. Ostatnia rada - nie przesadzaj z tym - nie musimy od razu wiedzieć, że umiesz rozsupłać gorset nosem alibo też rozpoznać wszystkie choroby weneryczne po smaku, nie jesteśmy zainteresowani kolorem piórek przy twojej bieliźnie ani też liczbą znamion w kształcie damskich organów jaką masz na pośladkach. Przynajmniej nie tym wszystkim na raz.

Zapraszam wszystkich chętnych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia Pią 16:16, 06 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savarian
Prawie Kontestator
Prawie Kontestator



Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dziki Bez!!! Oł Yes!!

PostWysłany: Czw 20:38, 05 Paź 2006    Temat postu:

Wyczołgawszy się spod stołu poprawiłem w kolejności: włosy, portki, przytroczony do nich kord, klejącą się od miodu i piwska kurtkę i sakiewkę przy pasie... sakiewkę przy pasie!!
- gdzie moja sakiewka!! - ryknąłem i pożałowałem tego bo zaraz echo moich własnych słów odebrało bólem głowy wszelkie siły mym nogom i ległem na najbliższym zydlu. Już mi zaczął zwisać brak sakiewki, zresztą mam jeszcze gdzieś w pokoju trochę monet z ostatniego występu. Zerknąłem w lewo. Sala była jeszcze pusta bo świt ledwo nastał za oknem widać było mały ruch. Teraz dopiero mogłem przejrzeć się w brudnym, ledwo rzucającej odbicie, imitującym szkło błoniastym czymś co robiło za szybę.
- na wszystkich parszywych bogów, Bimbruna, Kacuna i Klocuna - szepnąłem - nawet gdybym się znalazł na wyspie pełnej wyposzczonych, cycatych, lubieżnych nimf to żadna by na mnie nie spojrzała.
Wielki bard czterech księstw, jego za przeproszeniem mać. Dziś głos mam jak zardzewiała brama od cmentarza, mordę jak burak po zetknięciu z sokami trawiennymi osła, oczy jak bym tydzień na "anielskim pyle" żył i na piwie z miodem... nie chociaż to może być nawet prawda. Dobrze, że mnie teraz nie widzą ludzie ale by gadali o Darmonie Imbrze, cudownym dziecku poezji, muzyki i śpiewu. Zresztą co ja w ogóle pieprze za przeproszeniem i to do siebie jeszcze? Ostatnie miesiące spędziłem pijąc, paląc, wąchając jakieś świństwo i chędożąc okoliczne wszetecznice... ale tylko te ładne, przynajmniej tak sobie wmawiam...
Hm... czas się ogarnąć. Tak! Wezmę kąpiel, umyje włosy, napije się mleka koziego, upiorę odzienie a potem napisze jakiś wiersz... Tak to świetny plan, czas wrócić do rzeczywistości...
ale puki co..
BUEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!
(i tyle widziałem moją wczorajszą kolacje)
a potem zasnąłem na stole z mocnym postanowieniem poprawy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kraszan
Niby-to Admin



Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:50, 05 Paź 2006    Temat postu:

Brutalne PAC i ciemność przed oczyma.
- YYYYYYy..... Któś mnie tu zgasił światło?
Umorusana morda pełna kłaków krwistoczerwonych wyłania się spod zydla. Ciężko, powoli, ociężale, noga za nogą, łapa za łapa podnosi się tytan i sięgając stołu swą bujną rozwichrzoną czupryną pada na dechy izby.
- Ojjj.... Chyba dziś już nie dam rady... to wszystko bez to światło... Ważne jest zawsze światło.... musi świecić aby Mości Khigrim mógł swe szacowne dupsko na zydelek wciepnąć. A tu.... a tu ktoś je ciągle gasi. i jak tu żyć... jak pić .... skoro nic nie widze. Karczmarzu to jesttttt..... skandal.

Padając na pysk cicho jękna, złapał już po upadku z zydla trzon swego topora, przytullił się czule mamrocząc coś o chędożeniu.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
Niby-to Admin



Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza pleców
Płeć: Topór

PostWysłany: Pią 7:54, 06 Paź 2006    Temat postu: Kodeks bywalców karczmy

W ciemnych zaułkach Wmordeheimu krąży wiele, tyleż ponurych co barwnych hostorii dotyczących osławionej karczmy "Pod Knurem i Bykiem". Przykładem takiej opowieści jest legendarny, rzekomo przestrzegany przez bywalców, niepisany kodeks tej karczmy. Oto jak się on przedstawia.

Po pierwsze, nie beziesz zabijał barda dopóki śpiewa. (Rekord należy do świętej pamięci imć Baerana Skrzeka zwanego także "Syphilisusem" i wynosi dwadzieścia siedem godzin, kwadrans i pół zwrotki "Hożej Dziewki", po którym to czasie imć Baeran zaniemówił. Na wieki. Baeran coprawda bardem nie był, jeno rzezimieszkiem, za to w karczmie zebrała się całkiem spora liczba jego niezwykle cierpliwych wrogów.)

Po wtóre, nie będziesz czynił wstrętów, kiedy Bracia Niedopici, dzielą się twoją gotowicą, gdy ty już wypiłeś ponad miarę. (Czasem słyszy się historie o tych co próbują nie przestrzegać tego punktu, lecz są to historie zbyt krótkie i nieciekawe, żeby je tu przytaczać.)

Po trzecie, nie będziesz wzywał straży miejskiej, w celach innych jak pozbieranie martwych, rannych i nieprzytomnych. (Bo i tak nie przyjdzie.)

Po czwarte zaś i ostatnie, nigdy, ale to nigdy nie będziesz denerwował karczmarza, chamskimi docinkami o ilości szczyn w piwie. (Albowiem karczmarz ma tylko jeden pęcherz i więcej nie wydoli.)


MG napisał:
Nie wszystkie moje komentarze wymagają reakcji/odpowiedzi graczy. Niektóre tak jak powyższy służą tylko ubarwieniu świata/karczmy/gry/okoliczności. Jeżeli ktoś jednak ma coś do dodania, lub też ma własny pomysł na wypowiedź w tym stylu, jak najbardziej zachęcam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grosio vel Ulcio
Pomocnik Zastępcy Ciury
Pomocnik Zastępcy Ciury



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Warowni Czerwonego Ptaka

PostWysłany: Sob 18:47, 07 Paź 2006    Temat postu: Re: Kodeks bywalców karczmy

Kopnięte nieobutą stopą drzwi odskakują z hukiem.

- Czołem obkurwieńcy! Wydmikufle parszywe! Rychtujta swe nędzne sakiewki i dobywajta grosiwa albowiem Bombastus Nax zawitał w tej podłej dziurze ze swym kramem! Ho! Ho!

W progu staje odziany w pstrokaty kabat niziołek. To jeden z tych typów, którym na powitanie ma się ochotę napluć w twarz. Na plecach dźwiga mnóstwo niezidentyfikowanych rupieci i tresowaną małpkę (również odziana w pstrokaty kabacik). Przy każdym kroku rupiecie pobrzękują donośnie.

Spod stołów wychylają się blade oblicza kilku oprzytomniałych w cudowny sposób gości.

- Tfu! Jak na wasze gęby parszywe patrzę wszystek mi się z żywota cofa i zara zawartość swoją objawię!

Bombastus smarcze obficie w palce i wyciera je w ryżą czuprynę obściskującego topór osiłka.

- Hej karczmarzu! Szlimaki na patyku, herbatkę i cytrynowe ciasteczka. Ino wartko!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karbowy
Ciura Pełną Gębą
Ciura Pełną Gębą



Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dyć widać iż z za płota

PostWysłany: Nie 11:43, 08 Paź 2006    Temat postu: karbowy

Taa..... Siedzę w tej obskórnej karczmie, i rozplaszczam insekty na stole. Nuda, całą drogę lało, to i zmokłem nieźle, a chcąc się ogrzać trafiłem tutaj... Tfyuu!!! Taa... co za głąby i się tu zebrały, chyba z całego królestwa, dobrze żem tylko przejazdem. Jakem Pieścimord ze wschodniej Slavi długo tu nie posiedę, toć szlachcic jezdym (choć bidny, i nie widać po mnie, boć ostatnio mię się nie wiodło), no chyba że kto piwo postawi...
I Jeszcze ten chandlarz, chyba mnie denerwuje?... Zara będzie mi chciał co opchnąć, ta... Może by komu po pańsku w mordę dać?
Taa... Posiedzę jeszcze trochę, może co się stanie, albo będie chryja, to się pod stołami jaką sakiwkę najdzie... Taa... Tymczasem se jeszce posiedzę i może co zję...
-Hej karczmarzu! Jak tam ciebie wołają?!, bo u nas wszystkie karczmarze to Mosek, albo Icek hehe... Dawaj no zaraz jaki miodzik(gmerając w sakiwce) mmoże być trojniak... (gmerając bardziej), albo lepiej czwórniak, i pieczonego kota z chlibem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kraszan
Niby-to Admin



Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:45, 08 Paź 2006    Temat postu:

Ciemność. Mrok w umysle krasnoludzkim ciągle trwa ( może otworzyć oczy? będzie bolało przez chwile ale powinno pomóc) .
Jasność . Ból ogromny w czaszce staje się nie do wytrzymania.

- Piiiiiiić. Dejta piiiiić. Królestwo za piwo. daje szylinga tymu co mnie je przyniesie.
(Drze się umorusany krasnolud leżacy pod zydlami pod stołem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
Niby-to Admin



Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza pleców
Płeć: Topór

PostWysłany: Nie 15:38, 08 Paź 2006    Temat postu: A oto właściciel.

W przypadku karczmy "Pod Knurem i Bykiem" przysłowie "jaki pan taki kram" jest jak najbardziej odpowiednie. A raczej "jaki kram taki pan". Oto bowiem do sali wchodzi karczmarz, właściciel oraz pan i władca tego przybytku - Karg Gromsthrom. Krag nie jest wielki, Krag jest przytłaczający. Krag nie jest dobrze zbudowany, Krag jest monumentalnie wzniesiony. Krag nie ma burzy rudych kręconych włosów, Krag ma na głowie podpalony stóg poskręcanego siana. Kragowi nie wyrasta broda, to Krag wyrasta z brody. Niegdyś życie nieszczęśnika, który akurat odważył się być karczmarzem "Knura i Byka" było tak wesołe i perspektywiczne jak sytuacja raka we wrzącym kotle. Potem nastał Krag. Zabrał miecze, połamał łuki, pospuł zaklęcia i zwrócił sztylety ich właścicielom, niestety zapominając, że podaje się je zazwyczaj tępym końcem. I wiecie co jest najgorsze? To, że Krag cały czas stara się być przyjazny.

- Nooo to co banda? Zaczynamy tańce? Dziś piekna pogoda,(zerka na ulewę na zewnątrz) chętne dziewki i szczyny z dodatkową ilością piwa po niezmienionej cenie! Wkrótce słońce zajdzie i zwali się tu kwiat Wmordeheimu. Ale najwytrwalsi biesiadnicy wcale nas jak widzę nie opuścili! Bombastus zabieraj no stąd te swoje śmieci! Moi klienci nie będą kupować tego co nazywasz "niezawodnym powiększaczem potrzebnym do pewnych strategicznych działań w pewnych dość specyficznych okolicznościach wymagających pokaźnych rozmiarów". Swoją drogą co to ma być za nazwa?! I jak tylko ten twój parszywy gryzoń zacznie wyżerać orzeszki to posmakuje mojej kuszy! Słyszysz parszywy karzełku? Orzeszki w tej karczmie to rzecz święta! Są do trunków! Pijesz trunki - jesz orzeszki! Jak szczur chce żreć orzeszki musi żłopać szczy...wo. Oto jest mój nowy pracownik - zwie się Horcek(wskazuje nieszczęśnika o aparycji szczura i mnie skazańca). Dziewkę znowu żeśta ndamuchali to żem umyślił, że teraz będzie taki cycu. Spróbujta jego nadmuchać cwaniaki. Horcek masz tu pierwsze zadania. Dobudź barda i zaopiekuj się jego kolacją. Nie tą idioto! Tą z dnia wczorajszego, następnie podaj mości Kichujowi czy jak go tam zwą "wody źródlanej" hyhyhy. Bo sakiewki to on nie ma napewno a jak ma to pustą a u nas za darmo to można dostać tylko "wodę źródlaną" i kopa w rzyć. Następnie obsłuż mnie tu dziarsko Pana Ślachcica i tego parszywego niziołka a bacz byś nic odeń nie kupił bo źle na tym wyjdziesz. Dalej już pójdzie z górki. Jak wyżyjesz to dostaniesz grosiwo, jak nie to hyhyhy... trudno...

To rzekłszy Krag znika gdzieś w drzwiach pokrzykując na dziewki służebne a Horcek - pierwszy męski nieszczęśnik będący posługaczem pod "Knurem i Bykiem" przystępuje do dzieła.

MG napisał:
Ja ci tu dom szlimaki na patyku, łachudro ty! Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grosio vel Ulcio
Pomocnik Zastępcy Ciury
Pomocnik Zastępcy Ciury



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Warowni Czerwonego Ptaka

PostWysłany: Nie 18:59, 08 Paź 2006    Temat postu: Re: A oto właściciel.

- Ha! Ludkowie mili! Mam ci ja różności różnistych sak pełen, lecz cosik mi się widzi, że niegodniście bym w wasze parszywe łapska te dobra oddawał. Jednakowoż nim strawę doniosą, pewną osobliwość wam objawię. Patrzajta uważnie.

Bombastus gmera chwilę wśród rupieci. Wreszcie dobywa z nich nadgniłą główkę kapusty całkiem przeciętnych wymiarów. Unosi ją wysoko i z namaszczeniem godnym smoczego jaja.

- Niech was pozór nie zwiedzie. Patrzajta uważnie. Kiep kto nie dostrzeże niezwykłości tego okazu. Już domyślata się co to jest? Ha! Magiczna kapusta! Ano, dobrze słyszyta: MA-GI-CZNA. Owóż leprechaun szprytny niemożebnie w niej bytuje. By go uwolnić trza nasamprzód łeb kapuściany w kupie kompostu zakopać i przez siedem dni własną szczyną podlewać na lewej nodze stojąc. Po tym czasie bestyjka na świat wylezie i na naszych usługach będąc do skrzętnie ukrytego garńca złota nas doprowadzi. Czy wiela za to cacko chcę? Ot, nędzny garniec złota mnie zadowoli. W ten sposób leprechaun staje się waszą własnością ABSOLUTNIE za darmo! Ale to nie wszystko!

Nagle w dłoniach niziołka pojawia się kawał sękatej gałęzi.

Do każdej wysoce umagicznionej główki kapusty dorzucam to oto wspaniałe ustrojstwo do drapania się po kuśce! Własna baba przestanie wam być potrzebna! I wieta co? To też jest ABSOLUTNIE za darmo!

Bombastus zastyga w bezruchu z głupim uśmieszkiem na twarzy i wycelowanym w słuchaczy paluchem. Teraz ma się ochotę napluć mu w twarz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savarian
Prawie Kontestator
Prawie Kontestator



Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dziki Bez!!! Oł Yes!!

PostWysłany: Nie 22:07, 08 Paź 2006    Temat postu:

Już od dobrej godzinki nie śpię. Jak tu spać jak te krowie placki, końskie pączki, kozie drażetki i cała reszta pożal się boże "klienteli" Knura wydziera swoje przepite gardła, uwalniając tony śmierdzących oddechów i z dumą ukazuje swoje przeżarte zgnilizną i spirytusem zębiska. I jeszcze to małe szczurze coś co imituje osobnika gatunku męskiego rozciera moje hafty po podłodze jakiś metr od mojej obolałej głowy. Ja pier...le jak ja nienawidzę dnia następnego. Pewnie mi każą śpiewać albo coś wyrecytować. A co ja qrwa jestem? Bard na posyłki czy jakiś inny uliczny grajek za 5 co miedzianych groszy ryja będzie całą noc wydzierał. JA jestem Darmon Imbra, qrwa jego wasza mać! I nie będę tu dla was swego tale tu trwonił...
O BOŻE!!! dobrze, że nie powiedziałem tego na głos. Uf... ta fleja karczmarz by mi jeszcze piwa nalać nie chciał.
- O witajcie moi drodzy biesiadnicy i ty zacny karczmarzu - z uśmiechem i "szczerą" życzliwością gramolę się spod stołu. - Jakże cieszę się, że znowu będę mógł zaśpiewać da was szlachetna gawiedzi.
I szczerząc się jeszcze bardziej swoimi białymi ząbkami ku karczmarzowi:
- Może nalał byś mi nieco tego pienistego, pysznego szczy... piwa, znaczy się. Musze gardło zwilżyć nim wam piękna opowiem wierszem historyje o krasawej Brunhildzie córce pryszczatego poganiacza mułów, którą zwano słusznie zresztą Szeroką Bruńcią. To jak będzie dasz piwko??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karbowy
Ciura Pełną Gębą
Ciura Pełną Gębą



Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dyć widać iż z za płota

PostWysłany: Nie 22:33, 08 Paź 2006    Temat postu:

O kutfa.... To jest karczmarz?! U nas trole mniejsze chodzą. Taa.... Dobrze żem od razu nie zaczął się wykłucać jak to u nas w księstwie we zwyczaju... Ale może nie będzie tak źle, widać że się na ludziach zna, może hehe, jakiś uczony, bo mnie o dziwo szlachcicem nazwał. Większość ludziów od razu tego nie zauważa, co prawda żem może i licho odziany (dużo łat, zacerowań, rozdarć, tak, że żupan trochę już nie przypomina swego pierwotnego kształtu), ale szabelkę mam (nieco stara i sterana), a i mój dwudziestotrzy-letni "rumak" ze rzloba tutejszą trawę i inne świństwa żre. Tym samym wnioskuję że karczmaż nie jest ślepy, i tródno bydzie go na parę groszy oszukać, ęęęę, to znaczy coś utargować. Zaczekam winc na swego piczonego kota, i na razie nie będę się stawiał. Może ktoś znaczniejszy też będzie mieć pecha i tu stanie, to może na służbę za dukata się najmę?
Taaa.... I jeszcze tyn domokrążca, wiedziałem że zacznie coś opychać... Co za chłam. Przecie każdy wi, że te pokurcze co do złota prowadzą to zę cybuli wyłażą....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
Niby-to Admin



Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza pleców
Płeć: Topór

PostWysłany: Pon 21:26, 09 Paź 2006    Temat postu:

Gawiedź przyglądała się imć Bombastusowi i jego wyciągnietemu paluchowi z chorą fascynacją. Trzeba przyznać, że klientela "Knura i Byka" choć znała imć Bombastusa nie mogła wciąż nawyknąć do tego rodzaju marketingu bezpośredniego. Jedni wydawali z siebie gniewne pomruki, inni pijackie bełkoty, co bardziej ubzdryngoleni zaś sposobili się do licytowania magicznej kapusty, a Kanut Tryper zaczął był nawet dość głośno wyrażać zainteresowanie osobliwym przyrządem do drapania się po kuśce mimo iż ów przyrząd ani chybi magiczny, a nadto darmowy wyglądał zupełnie jak zwykły kawałek sękatej dębinki.

Słuchejta no panie niziołek. - ryknął ktoś spośród tłumu - Zrobim tak. Wy dokonacie tych wszystkich fantazyj z tem waszem leprechaunem czy jak wy go tam zwiecie i jak on tu wylezie i przyniesie wam ten garniec złota to my już go z kamratami chętnie odbierzem i na dodatek darujem cię dobrym zdrowiem i zostawim ci owego magicznego cudaka. Co wy na taki interes, chłopcy? - chłopcy najwyraźniej zgadzali się na taką wersję zakupu, albowiem skwitowali to gromkimi wiwatami albo conajmniej beknięciami, po czym magiczna kapusta straciła uwagę gawiedzi. Za wcześnie jeszcze na trupy. Zabijanie przed północkiem uchodziło tu za dowód kiepskich manier.

Atmosfera w karczmie stawała się swojska i przyjazna co jak zwykle wróżyło kłopoty. Zamówienia imć panów Bombastusa i Pieścimorda zrealizowano. Kigrimowi ryczącemu coś spode stoła podano kufel z czymś co Krag zwie "wodą źródlaną", a jest PRAWDOPODOBNIE produktem stojącej na dziedzińcu studni, umiejscowionej podejrzanie blisko wygódki. Brzydka dziewka służebna podała panu Darmonowi piwo gatunku równie podłego co wczoraj, przedwczoraj i tak do początku świata. Ulewa na dworze przycichła. Słońce poczęło chylić się ku zachodowi. Goście zaczynali się schodzić. Zapalano fajki, pito piwo, prowadzono gromkie dysputy oraz uskuteczniano lżenie się wzajemne. Jeszcze godzina i zaczną się mordobicia. Zgodnie z przewidywaniami imć Darmon w zamian za skonsumowane już prawie piwo, został poproszony grzecznie, acz stanowczo o sposobienie się do występu. Zapowiadała się kolejna barwna noc "Pod Knurem i Bykiem".

MG napisał:
Bombastus wciąż stoi na środku, z zamówieniem w ręku, oczywiście ze specjałów, dostał tylko piwo, potrawkę i o dziwo ciasteczka cytrynowe, niewykluczone, że tegoroczne. Imć Pieścimord otrzymał podły miód i jakiś połeć mięsa z chlibem. Kigrim co otrzymał już pisałem. Darmon właśnie degustuje "wyborne knurobycze" i zapewne zastanawia się jak sie wyłgać od występu. Jeśli macie ochotę na jakąś interakcję to czas jest po temu odpowiedni


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grosio vel Ulcio
Pomocnik Zastępcy Ciury
Pomocnik Zastępcy Ciury



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Warowni Czerwonego Ptaka

PostWysłany: Śro 12:43, 11 Paź 2006    Temat postu:

Bombastus dobywa z tobołów stół z powyłamywanymi nogami (kiedyś mebel ów sam się nakrywał magicznym – a jakże! - obrusem i potrawami, ale razu pewnego ktoś zakrzyknął: „Stoliczku nakryj się! Takiem zgłodniał, że olifanta z kopytami bym wszamał!” stolik prośbę potraktował zbyt dosłownie i nakrył się… nogami), zydel na kurzej łapce (nie pytajcie jak to wszystko tutaj przydźwigał) i zasiada do posiłku.

- Khe, khe… - orientuje się, że to co właśnie łyknął to nie herbatka i właściwie można by śmiało stanąć na lewej nodze i podlać tym czymś magiczna kapustę.

- Muee! – wyławia z potrawki jakieś kłaki. Królicze futerko? Nie, potrawka zdecydowanie nie jest z królika. No tak, prawdopodobnie jest ze szczura, ale szczur nie ma takich kłaków… Skąd więc to paskudztwo? Z podbrzusza karczmarza?!

- … - próbuje pogryźć ciasteczko. Bezskutecznie. Na niczym spełza też próba rozmiękczenia śliną i rozbicia geologicznym młoteczkiem (młoteczek jest oczywiście umagiczniony - do nabycia za jedyne 2 talary).

- Bodajby was francowaty goblin wydymał! Gdzie są, motyla noga, moje szlimaki na patyku? No gdzie?

Bombastus opiera się łokciami o blat. Palec, który jeszcze tak niedawno z pasją kierował w potencjalnych nabywców magicznego warzywa wtyka teraz w nos. W oczach ma mord. Zaraz może być naprawdę bardzo nieprzyjemnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karbowy
Ciura Pełną Gębą
Ciura Pełną Gębą



Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dyć widać iż z za płota

PostWysłany: Czw 21:58, 12 Paź 2006    Temat postu:

Siedząc przy stole, a raczej za stołem, bo nogi wsparwszy o jego blat Pieścimord wybierał co więkrze kępki sierści z kociej potrawki. Z ustami pełnymi żylastego mięsa wycharczał:
-Etam... Ty, bard, zaśpiwaj nam lepij slawińską pieśń "o Wandzie co się utopiła, bo była tak brzydka, że jej nawet Mieniec nie chciał". O Szerokiej Bruńci znają wszyscy, może to i zabawne, ale oklepane, i dla mas. Trza się nieco ukultralnić....
To rzekłszy splunął zamaszyście na podłogę, i przykleił wyrzutą gumę pod blat stołu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nevararn
Pomocnik Zastępcy Ciury
Pomocnik Zastępcy Ciury



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ancient Legion

PostWysłany: Wto 19:49, 17 Paź 2006    Temat postu:

Parę jęków kurtyzany później bywalcy karczmy "Pod Knurem i Bykiem" usłyszeli hałas dochodzący z ulicy. Niby nic nadzwyczajnego, cały czas zza okien dochodziły ich wrzaski "Zabije Cie chamie!", "Już nie żyjesz kupo gówna!" itd, ten natomiast był inny... z początku ledwie słyszalny, jednak stopniowo narastający, świadcząc tymsamym, że jego źródło zbliża się ku karczmie.
- ZŁODZIEJ! ZATRZYMAĆ GO! - dobiegał głos z ulicy. - AAAAAA! MOJA NOGA!
Po chwili drzwi karczmy otworzyły się gwałtownie, do środka wbiegł smukły jegomość skryty pod czarnym płaszczem. Przebiegł między ławami, pośliznął się na ślinie Pieścimorda, która raczej wyglądała jak rozdeptany błotnisty ślimak*, wpadł na starca zbierającego sie włąsnie do wyjścia, uszom dał się słyszeć odgłos sztyletu penetrującego ludzką klatke piersiową.
- Jukkete! Nid Daese! - krzyknął. Próbował wyjąć sztylet z nieszczęśnika, jednak ów dziwnie ugrzazł, wkońcu zaparł sie o ławe i pociągnął z całej siły. Sztylet puścił jednak tymsamym dziwny jegomość wylądował na stole, przy którym jeszcze do niedawna posilał się Pieścimord.
Eeee... wybacz - rzekł zakapturzony i z gracją ruszył ku zapleczu. Drzwi od zaplecza otworzyły się błyskawicznie, zakapturzony oberwał nimi prosto w głowe, wyleciał jak z procy i nieprzytomny upadł gdzieś pod ladą.
- Ooo widze żeśta się rozruszali - wyburknął karczmarz gdy drzwi do gospody otworzyły się a przez nie do środka wparowało pięciu strażników miejskich.
- Kaa.. pita... nie... - wymamrotał strażnik przełykając ślinę - to nie jest chyba...
- Milcz! - krzyknął kapitan najwyraźniej nie zauważając dziesiątek nieprzychylnych spojrzeń.
- Cóż to za świeto, że odwiedziliśta moje skromne cztery ściany? - rzekł karczmarz a na jego ryju pojawił się uśmiech na wskroś szyderczy. - Jazda! Do broni! Hahaha!
Strażnicy jak szybko wparowali, tak szybko znikneli. Goście karczmy "Pod Knurem i Bykiem" właśnie uświadamiali sobie co tak naprawdę się stało.
- Gdzie je ten cu mój miod wylol! - darł się Pieścimord.
Taaak! Gdzie on? - powtórzyli wszyscy za nim.
Karczmarz sięgnął reką pod lade, chwycił tajemniczego przybysza i położył na ladzie. - A tu jest... - rzekł głupkowato. Wszyscy zebrali się wokół nieprzytomnego...
- Zdejmujta znań kaptur! - wykrzykiwał Bombastus jednocześnie wdrapując sie na stołek by cokolwiek widzieć. Gdy odsłonili mu głowę, ujrzeli elfa, jego twarz była.. tfu! piękna i delikatna, ale zarazem wyczuć się dało od niego niezłego skurwysyna. Jego włosy, długie i złote niczym najprawdziwsze sztaby zalegające w krasnoludzkich skarbcach. Otworzył oczy, jego wzrok skakał obłąkanie po wszystkich go otaczających.
- Co się tak gapicie? Nigdy złodzieja nie widzieli? - zaśmiał się niemal szalenie i zsunął się z lady, stanął, wyprostował sie, mierzył dwa metry odjąc dzbaniec, czyli jakies 170 centymetrów. Próbował wyjść, ale tłum skutecznie mu to uniemożliwiał. Elf jeszcze raz spojrzał tym samym wzrokiem po wszystkich i rzekł - No dobra, czego odemnie chcecie?

Przypisy tłumaczą
*błotnisty ślimak to ślimak osiągający do 30 centymetrów długości, występuje głównie w Slavii


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Topory Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin